piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 3 cz2

*Zayn*
Spojrzałem w stronę lokowatego chłopaka,który bawił się pistoletem w dłoniach.
-Skończyłem-podałem mu do ręki kamerę i natychmiastowo usłyszałem cichy śmiech Styles'a.
-Bardzo dobrze.-mruknął spoglądając na wideo-teraz tylko została jej rozpieszczona siostrzyczka.
Opposite worlds »h.s punk Capitulo 56 - Página 1 - WattpadZacsinąłem mocno ręce w pięści,podniosłem wzrok na Hazzę i przęłknąłem z trudem ślinę,która zaczęła się gromadzić w ustach.
-I niech zgadnę-burknąłem ciężko-ja będę musiał tam jechać. 
-Jesteś bardzo mądry-roześmiał się-Staines Road 94,masz 24h-dodał po chwili patrząc w moją stronę.
Przytaknąłem lekko głową i poprawiłem czarną czapkę,która znajdowała się na mojej głowie.
Posłałem nerwowy uśmiech w stronę chłopaka i energicznie opuściłem puste pomieszczenie.
-Gdzie idzesz?-cichy głos kruchej dziewczyny z trudem dotarł do moich uszu.
Pokręciłem głową ze śmiechem i wziąłem kluczyki od samochodu.
-Przecież jest jeszcze twoja siostra,nie możemy zostawić jej samej.-wybełkotałem przez śmiech i podeszłem do metalowych drzwi.
-Masz jej nic nie robić!-krzyknęła głośno i zaczęła wiercić się na krześle do którego była przywiązana.
Parsknąłem cicho i jak najszybciej opuściłem ruinę.Sięgnąłem z lewej kieszeni kluczyki do auta,otworzyłem go i wsiadłem do środka.Przekręciłem kluczyk w statycje i z piskiem opon ruszyłem pod wskazany mi adres.

*Laura*
Śccisnęłam mocniej książki,które trzymałam w swoich rękach i zaczęłam nucić pod nosem moją ulubioną piosenkę.Założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i poprawiłam energicznie torbę na moim lewym ramieniu.Poprawiłam swój niesforny kosmyk włosów za ucho i spuściłam wzrok na białe conversy.
Nagle poczułam silne uderzenie,spojrzałam na książki,które leżały na chodniku i podniosłam pusty wzrok na chłopaka,który stał przede mną.
-Przepraszam.-mruknął cicho i ukucnął-gapa ze mnie.-zaczął zbierać książki.
-Nie,to ze mnie gapa.-westchnęłam ciężko i schyliłam się zbierając reszte książek.
Mulat z uśmiechem wręczył mi je do rąk,uniosłam lekko kąciki ust i przeniosłam wzrok na buty.
-Jestem Zayn.-wyciągnął rękę w moją stronę-a ty?
-Laura-odpowiedziałam z trudem i ścisnęłam jego dłoń.-przepraszam,ale się spiesze.
-Może Cię odwiozę?-ścisnął mój nadgarstek powodując tym samym lekki grymas na mojej twarzy.
-Nie trzeba,ale dziękuje-uśmiechnęłam się nerwowo i wyrwałam się z uścisku chłopaka.
-To może chociaż odprowadzę?-zerknął w moją stronę ciągle pokazując białe zęby.
-Skoro ci tak zależy-zaśmiałam się cicho i zaczęłam wolnym krokiem iść przed siebie.
W ciszy szliśmy  w stronę mojego domu,nieznajomy mi chłopak wydawał się bardzo miły,ale jak mówi mój ojciec,trzeba być czujnym bo nigdy nic nie wiadomo.
-Dziękuje-powiedziałam cicho i złapałam klamkę furtki.
-Drobiazg-uśmiechnął się lekko i włożył lewą dłoń do kieszeni swoich czarnych spodni.
Skinęłam lekko i pomachałam ręką w jego stronę.Wolnym krokiem doszłam do drzwi mojego domu i odwróciłam się do tyłu,jego już nie było.Westchnęłam ciężko i weszłam do środka.
-Ana  się odzywała?- ochrypnięty głos mojego ojca dotarł do moich uszu,przeniosłam nerwowy wzrok na jego osobę i pokręciłam głową-to już nie jest śmieszne,powiadamiam policję.

24komentarzy = NEXT!

<3


pretty little liars | Tumblr

---
Hej, oto druga część. 
Przepraszam Was bardzo,że rozdziału nie było przez
tak długi czas. :< 
Mam nadzieję,że się Wam podoba. :)
Dzisiaj jest z perspektywy Zayn'a i Laury:* 

wtorek, 13 stycznia 2015

Rozdział 3 cz1

 

*Anabelle*
tumblrSiedziałam na krześle, w znienawidzonym przeze mnie pokoju, a rany na nadgarstkach rozdrapywał nowy sznur. Do pomieszczenia wszedł Styles z jakimś mężczyzną. Dopiero po chwili ujrzałam jego twarz. Wysoki chłopak, czarne włosy, czekoladowe oczy,  mulat. . Jego wzrok utkwił na mnie, a usta uformowały się w kpiący uśmiech. Odgarnęłam włosy ruchem głowy. Przede mną stała kamera, gotowa do nagrywania. Wystarczyło nacisnąć przycisk. Harry spojrzał na mnie, mrużąc oczy. Ten wzrok nie świadczył o niczym dobrym.
 Mulat podszedł do mnie, patrząc z góry. Lokowaty chłopak stanął bliżej kamery, gotowy włączyć ją w każdym momencie. Zmarszczyłam brwi, widząc diabelski błysk w szmaragdowej tęczówce, kiedy zadarłam głowę. O co chodzi?
- Masz płakać, słyszysz? Masz być roztrzęsiona, przerażona - mówił, śledząc wzrokiem ruchy Harry'ego. - Masz pokazać, że się boisz.
Cholera. Nie zrobię tego. Nie dam mu tej satysfakcji. Wystarczy, że mnie tu trzymają, więc nie, nie zacznę płakać. Nie pokażę, jak bardzo się boję, chociaż przerażenie zawładnęło mną, widząc jego lodowaty wzrok.  odwrócił na chwilę głowę, patrząc na ścianę, a potem poczułam jego rękę na swoim policzku. Dźwięk uderzenia rozszedł się po pokoju, a ja zacisnęłam oczy, nie wypuszczając łez bólu. Chłopak potrafi sprawić ból. Włosy zakryły mój obolały policzek, który zaczął pulsować.
  Zacznij mnie słuchać! - Krzyknął, kolejny raz zadając uderzenie
Jęknęłam cicho, chcąc pomasować obolałe miejsce. Zgadnijcie, czemu nie mogłam tego zrobić. Jedna łza wypłynęła na czerwony policzek, ale żadna inna nie poszła jej śladem. Nie pozwoliłam na to. Dalej znosiłam ból. Nie będę im niczego ułatwiać.
- Cholera, Zayn! - Podniesiony głos Stylesa doszedł do mnie z kilkoma sekundami spóźnienia.
Nie otwierałam oczu, czekając na kolejne uderzenie. Ale ono nie nastąpiło. Zamiast tego usłyszałam ich stłumione głosy. Wyszli za drzwi, by porozmawiać. Tupanie po schodach i trzask drzwi dotarł do moich uszu. Jednak po niecałej minucie wrócił Harry. Miałam opuszczoną głowę. Pociągnął za mój podbródek, przez co byłam zmuszona spojrzeć mu w oczy. Widziałam w nich niebezpieczny błysk.
- Albo zrobisz to, co ci każę, albo źle się to dla ciebie skończy - szepnął.
Poczułam zimne ostrze noża przy swoim prawym policzku. Przełknęłam głośno ślinę, nie wiedząc co zrobić. Byłam upartą istotką, wiedziałam, że łatwo nie ustąpię. Ale co, jeśli tym razem stanie przy swoim nie jest dobrym rozwiązaniem?
Chyba uznał moje wahanie za "nie". Pociągnął ostrzem przez moją skórę, a ja poczułam metaliczny zapach krwi. Rana zaczęła piec, boląc bardziej niż powinna. Łzy kumulowały się, co jakiś czas uciekając spod powiek. Zacisnęłam oczy, widząc uśmieszek Zayna. Nie dam mu tej satysfakcji
- Dobrze, zrobię wszystko!
Oddech miałam urywany, przez co słyszałam tylko niektóre momenty śmiechu bruneta.To wcale nie było zabawne. Ja się nie śmiałam, on też powinien zachować jakieś resztki... czegokolwiek. Nie powinien być taki. Co ja mu zrobiłam? Obiecuję, że jeśli uda mi się stąd kiedyś wyjść, mój ojciec będzie rzygał tą pieprzoną policją. Ale na razie nie zapowiadało się na to, że przeżyję tu więcej niż miesiąc. No, może dwa. Nie więcej. To przygnębiające.
Usłyszałam charakterystyczny dźwięk zapalniczki, a po chwili zaciąganie się papierosem. Otworzyłam oczy, ale nie zauważyłam Malika. A potem... potem oczy zaszły mi czarnymi plamkami, a z ust uciekł krzyk. Kolejny śmiech chłopaka. Mój nadgarstek piekł niemiłosiernie, kiedy Zayn przyłożył do niego rozpalonego papierosa. Wiedziałam, że zrobi się z tego blizna.
- Na pewno? - Zapytał, nachylając się. Ugryzł płatek mojego ucha.
- Na pewno - jęknęłam, czując ból.
- Radzę ci nagromadzić łzy. Przydadzą się - odparł, podchodząc do kamery.

20komentarzy = NEXT!


tmh | via Tumblr

Untitled

-----
Hej. Wiem,że jest bardzo krótki, ale podzieliłam go na dwie części.
Nie gniewajcie się. 
Trochę spóźnione życzenia dla Zayna :* 

mohawkpayne | via Tumblr

sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 2

*Laura*
Westchnęłam cicho i książkę do ręki.Usiadłam na łóżku i otworzyłam na stronie na której wcześniej skończyłam.
UntitledNagle do moich uszu napłynęło ciche pukanie drzwi.Mruknęłam cicho pod nosem i powiedziałam ciche 'proszę'. Wysoki mężczyzna,ciemny blondyn z niebieskimi oczami,ubrany w czarną marynarkę i w spodnie l tym samym kolorze,mój ojciec...Uśmiechnęłam się na jego widok i odłożyłam książkę na szafkę.
-Coś się stało-zlustrowałam dokładnie jego twarz,która w tym momencie nic nie wyrażała.
-Anabelle jeszcze nie ma w domu.-westchnął cicho i usiadł koło mnie.
-Pewnie jest u koleżanki czy coś.-wzruszyłam lekko ramionami-Tato wiem,że jesteś policjantem,ale to,że Twojej córki nie ma jeszcze w domu nie oznacza od razu,że coś się stało-położyłam delikatnie dłoń na jego ramieniu i podniosłam kąciki ust.
Tata cicho się zaśmiał i pogłaskał mnie po głowie.Po czym wyszedł bez słowa z pokoju.
Wzięłam do ręki telefon i wyszukałam w kontaktach Anabelle,westchnęłam cicho i wcisnęłam zieloną słuchawkę.Przyłożyłam komórkę do ucha i z niecierpliwością czekałam aż usłysze głos młodszej siostry.
Zmarszczyłam swoje brwi i rzuciłam telefon na łóżko.Wzięłam z szafy jasny sweterek i zbiegłam na dół.
-Tato zaraz wracam!-krzyknęłam i wyszłam z domu,kierując się w stronę domu najlepszej przyjaciółki Anabelle

*Anabelle*
Selena Gomez | via TumblrCholera. Zacisnęłam oczy na ułamek sekudndy. Kiedy je otworzyłam,chłopak już wychodził. Nie zrozumiałam jego intencji,gdy szeptał mi do ucha
Nie wiedziałam ile tu już jestem. Przez cały dzień siedziałam na tym niewygodnym krześle, kichając. Oczywiście, próbowałam to powstrzymać, ale po którejś tam próbie nie dawałam już rady. Moje nadgarstki piekły przez ślady otarć, które coraz bardziej powiększały się. Byłam zmęczona, ale nie potrafiłam zasnąć, bojąc się, że już nie zobaczę... właściwie, że nie zobaczę już niczego. W mojej głowie znajdowały się czarne myśli z zamiarami nieznajomego.On może zrobić ze mną wszystko,nawet może zabić..
Westchnęłam cicho żałując,że wybrałam sobie krótszą drogę gdy szłam do dom,tak bardzo chciałabym cofnąć czas. Nieważne. Ciekawiło mnie czy ojciec i siostra zauważyli już moje zaginięcie.Pewnie znowu są przekonani,że jestem u koleżanki na imprezie i że świetnie się bawię. Och, miałam cholerną nadzieję, że w końcu się mną zainteresuje.
W ułamku sekundy spuściłam głowę a włosy zakryły moje oczy. Klucz w metalowych drzwiach przekręcił się, a do pokoju wdarło się odrobinę światła. O podłogę zadudniły grube podeszwy trampek, a ja nie podnosiłam głowy. Może to był jakiś znak słabości, ale dla mnie to jakaś... bariera pomiędzy mną, a jakimkolwiek uderzeniem. Wiece, jakby komuś się zachciało mnie uderzyć, to nie widzę tego, co oznacza, że mniej boli. Przynajmniej ja tak to sobie tłumaczę...

15 komentarzy = NEXT! 


follow for more ₍˄·͈༝·͈˄*₎◞ ̑̑



----
Wow! To już 2 rozdział. 
Jestem szczęśliwa,że pod prologiem i 1 rozdziałem jest tyle komentarzy.
Może nie jest to magiczna ilość,ale taka mnie uszczęśliwia. 
Dodałam nową bohaterkę,,jest ona najlepszą przyjaciółką Anabelle. 

wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 1

I po chwili do moich uszu dopłynął głośny warkot silnika samochodu.

Czarny samochód minął mnie i zaprakował kilka metrów ode mnie. Chwilę wahałam się czy je ominąć,aż w końcu ruszyłam z dumnie uniesioną głową. Z auta wyszedł jakiś chłopak,nie widziałam jego twarzy,bo miał założony kaptur. Przeraził mnie,ale szłam dalej. Chciałam biec,jednak bałam się,że zacznie mnie gonić.
Przeczesałam ręką włosy dyskretnie spoglądając za siebie. Samochód dalej stał,ale jego nie było. Czyżbym bała się bez powodu?
- Mnie szukasz?
Drgnęłam i spojrzałam się przed siebie. Widziałam...ciemność. Nieznajomy narzucił mi na głowę worek,a ręce związał. Chciałam krzyczeć,ale podniósł to co miałam na głowie i przyłożył mi do ust chusteczkę. Dziwnie pachniała. To była moja ostatnia myśl zanim straciłam przytomność. Bałam się,a najgorsze było to,że wiedziałam,że nikt mnie nie uratuje.

.*.

Obudziłam się w ciemnym pokoju. Ból rozsadzał moją głowę. Poruszyłam dłońmi,czego od razu pożałowałam,ponieważ sznur wcisnął się w moją skórę na nadgarstkach,powodując ogromny ból.
Usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. Szybko spuściłam głowę udając,że śpię.
Ciche kroki rozniosły się po pomieszczeniu,a ja ujrzałam szare conversy. Dopiero potem ktoś szarpnął moimi włosami trzymając je w garści,przez co musiałam na niego spojrzeć. Jęknęłam z bólu który mi sprawiał ciągnąc je,a chłopak zaśmiał się wyciągając z ust papierosa. Rozprostował dłoń,tym samym puszczając moje włosy i schylił się przez co dokładnie mogłam zobaczyć jego twarz. Zielone,wręcz szmaragdowe oczy. Pełne,malinowe usta. Prosty nos.Brązowe włosy.
Moje oczy powiększyły się. Poznałam go. Ze zdjęć. Dwa lata temu mój ojciec wpakował go do więzienia. W domu znalazłam akta. Zdjęcie bruneta który stał przede mną znajdowało się w tej grubej teczce. Nigdy nie dowiedziałam się co zrobił,ale tata powtarzał,że dostał i tak zbyt łagodny wyrok. Dwa lata w więzieniu i kara pieniężna. To on zlecił moje porwanie. Na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech, który mówił sam za siebie. Chciał zemsty. I to ja miałam nią być.
- Harry Styles - szepnęłam przypominając sobie jego nazwisko.
Sekundę później,kiedy usłyszałam jego śmiech zdałam sobie sprawę,że powiedziałam to na głos. Chwila, co w tym jest takie śmieszne?
- Anabelle Peazer - odszepnął przygryzając dolną wargę.
Przewróciłam oczami, a on podniósł rękę. Myślałam,że mnie uderzy,lecz to nie nastąpiło. Przejechał palcem po moim policzku, wbijając go. Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz, chciałam ją strzepnąć ale miałam związane ręce. Zacinsęłam mocno powieki.
- Nie przewracaj oczami - warknął
Zmarszczyłam brwi,nie do końca wiedząc co powiedzieć. Bo co mogłam?
- Czego ode mnie chcesz? - zapytałam cicho mrugając szybko oczami, cholerny kurz na który mam uczulenie.
- Chcę od Ciebie wiele

Untitled


Harry | Tumblr @Liska_Lissi

--------
Heej! \
Mam nadzieję,że Wam się podoba 1 rozdział. 
Liczę na komentarze. 

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Prolog

Z moich myśli wyrwał mnie nauczyciel,który właśnie stoi przy mojej ławce z nieodgadnionym wyrazem twarzy. To nie świadczy o niczym dobrym.
- Panno Peazer zadałem pani pytanie! - odezwał się surowym głosem pan Wood.
-Może pan je powtórzyć? - zapytałam z nutką nadzieji. 
-Jedynka! - krzyknął.
Przewróciłam oczami i cicho westchnęłam. W końcu to nic nowego. Czułam jak cała klasa na mnie spogląda dociekliwym wzrokiem. Zacisnęłam mocno wnętrze policzka i zignorowałam to. 

Wyszłam z budynku i szybko wyciągnęłam telefon z kieszonki od kurtki i wybrałam numer do taty. 
Po paru sygnałach odebrał ozajmiając iż nie może mnie dziś odebrać,ponieważ ma ważne spotkanie. 
Wrzuciłam komórkę do miejsca z którego ją wzięłam  i z uśmiechem na twarzy zaczęłam kierować się w stronę domu. 
Cały czas miałam wrażenie jakby ktoś mnie obserwował,ale miałam cichą nadzieję,że to tylko moja wielka wyobraźnia. Udałam się skrótami,którymi zawsze wracałam do mojego domu. Wolnym krokiem wkroczyłam w ciemną uliczkę i po chwili do moich uszu napłynął głośny warkot silnika samochodu... 


xx

-----
Witam Was na moim nowym blogu! 
Mam nadzieję,że spodoba Wam się mój pomysł.