Spojrzałem w stronę lokowatego chłopaka,który bawił się pistoletem w dłoniach.
-Skończyłem-podałem mu do ręki kamerę i natychmiastowo usłyszałem cichy śmiech Styles'a.
-Bardzo dobrze.-mruknął spoglądając na wideo-teraz tylko została jej rozpieszczona siostrzyczka.
Zacsinąłem mocno ręce w pięści,podniosłem wzrok na Hazzę i przęłknąłem z trudem ślinę,która zaczęła się gromadzić w ustach.
-I niech zgadnę-burknąłem ciężko-ja będę musiał tam jechać.
-Jesteś bardzo mądry-roześmiał się-Staines Road 94,masz 24h-dodał po chwili patrząc w moją stronę.Przytaknąłem lekko głową i poprawiłem czarną czapkę,która znajdowała się na mojej głowie.
Posłałem nerwowy uśmiech w stronę chłopaka i energicznie opuściłem puste pomieszczenie.
-Gdzie idzesz?-cichy głos kruchej dziewczyny z trudem dotarł do moich uszu.
Pokręciłem głową ze śmiechem i wziąłem kluczyki od samochodu.
-Przecież jest jeszcze twoja siostra,nie możemy zostawić jej samej.-wybełkotałem przez śmiech i podeszłem do metalowych drzwi.
-Masz jej nic nie robić!-krzyknęła głośno i zaczęła wiercić się na krześle do którego była przywiązana.
Parsknąłem cicho i jak najszybciej opuściłem ruinę.Sięgnąłem z lewej kieszeni kluczyki do auta,otworzyłem go i wsiadłem do środka.Przekręciłem kluczyk w statycje i z piskiem opon ruszyłem pod wskazany mi adres.
*Laura*
Śccisnęłam mocniej książki,które trzymałam w swoich rękach i zaczęłam nucić pod nosem moją ulubioną piosenkę.Założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i poprawiłam energicznie torbę na moim lewym ramieniu.Poprawiłam swój niesforny kosmyk włosów za ucho i spuściłam wzrok na białe conversy.
Nagle poczułam silne uderzenie,spojrzałam na książki,które leżały na chodniku i podniosłam pusty wzrok na chłopaka,który stał przede mną.
-Przepraszam.-mruknął cicho i ukucnął-gapa ze mnie.-zaczął zbierać książki.
-Nie,to ze mnie gapa.-westchnęłam ciężko i schyliłam się zbierając reszte książek.
Mulat z uśmiechem wręczył mi je do rąk,uniosłam lekko kąciki ust i przeniosłam wzrok na buty.
-Jestem Zayn.-wyciągnął rękę w moją stronę-a ty?
-Laura-odpowiedziałam z trudem i ścisnęłam jego dłoń.-przepraszam,ale się spiesze.
-Może Cię odwiozę?-ścisnął mój nadgarstek powodując tym samym lekki grymas na mojej twarzy.
-Nie trzeba,ale dziękuje-uśmiechnęłam się nerwowo i wyrwałam się z uścisku chłopaka.
-To może chociaż odprowadzę?-zerknął w moją stronę ciągle pokazując białe zęby.
-Skoro ci tak zależy-zaśmiałam się cicho i zaczęłam wolnym krokiem iść przed siebie.
W ciszy szliśmy w stronę mojego domu,nieznajomy mi chłopak wydawał się bardzo miły,ale jak mówi mój ojciec,trzeba być czujnym bo nigdy nic nie wiadomo.
-Dziękuje-powiedziałam cicho i złapałam klamkę furtki.
-Drobiazg-uśmiechnął się lekko i włożył lewą dłoń do kieszeni swoich czarnych spodni.
Skinęłam lekko i pomachałam ręką w jego stronę.Wolnym krokiem doszłam do drzwi mojego domu i odwróciłam się do tyłu,jego już nie było.Westchnęłam ciężko i weszłam do środka.
-Ana się odzywała?- ochrypnięty głos mojego ojca dotarł do moich uszu,przeniosłam nerwowy wzrok na jego osobę i pokręciłam głową-to już nie jest śmieszne,powiadamiam policję.
24komentarzy = NEXT!
---
Hej, oto druga część.
Przepraszam Was bardzo,że rozdziału nie było przez
tak długi czas. :<
Mam nadzieję,że się Wam podoba. :)
Dzisiaj jest z perspektywy Zayn'a i Laury:*
Dzisiaj jest z perspektywy Zayn'a i Laury:*